Babeszjoza jest chorobą spowodowaną inwazją pierwotniaków. W Polsce mamy do czynienia najczęściej z Babesia canis. W innych krajach chorobę wywołuje również Babesia gibsoni. Ich wektorem są kleszcze, które w trakcie żerowania wpuszczają je wraz ze śliną do krwioobiegu żywiciela. Pierwotniaki przedostają się do wnętrza krwinek czerwonych (erytrocytów) i namnażają się.
Duża ilość pasożytów we wnętrzu krwinki powoduje rozerwanie jej błony. Pierwotniaki atakują kolejne krwinki i doprowadzają do ich rozpadu. Jest to tzw. hemoliza wewnątrznaczyniowa. Klinicznie można zaobserwować bladość błon śluzowych oraz żółtaczkę. Duża część objawów klinicznych nie wynika bezpośrednio z oddziaływania pierwotniaków na tkanki i narządy, ale z reakcji zapalnej będącej odpowiedzią organizmu zwierzęcia na ich obecność. Inwazja B. canis może doprowadzić do rozwoju zespołu uogólnionej reakcji zapalnej (SIRS) i w konsekwencji do niewydolności wielonarządowej.
Objawy kliniczne babeszjozy to (nie zawsze muszą występować wszystkie razem):
- osowiałość,
- bladość,
- zażółcenie błon śluzowych,
- brak łaknienia,
- gorączka,
- wymioty
- biegunka,
- ciemne zabarwienie moczu,
- przyspieszony oddech,
- przyspieszona akcja serca.
Przy ostrej inwazji obserwujemy również:
- uogólnione wykrzepianie wewnątrznaczyniowe (DIC) — mogą pojawiać się wybroczyny na skórze i błonach śluzowych,
- kwasicę metaboliczną,
- ostre uszkodzenie wątroby — bolesność przodobrzusza, wymioty,
- ostre uszkodzenie nerek, które może prowadzić do skąpomoczu lub bezmoczu.
W badaniu krwi stwierdza się:
- obniżoną liczbę krwinek czerwonych oraz obniżoną wartość hematokrytu (anemia regeneratywna),
- obniżona ilość płytek krwi (małopłytkowość = trombocytopenia),
- podwyższone stężenie bilirubiny,
- w przypadku uszkodzenia nerek podwyższone stężenie kreatyniny, mocznika i fosforu,
- w przypadku uszkodzenia wątroby zwiększona aktywność enzymów wątrobowych,
- często leukocytoza lub leukopenia.
W badaniu moczu możemy zaobserwować:
- obecność bilirubiny i hemoglobiny,
- czasem obecność wałeczków nerkowych.
Na rozpoznanie składają się:
- Potencjalny kontakt z kleszczem, objawy kliniczne.
- ROZMAZ KRWI — wykazanie obecności pierwotniaków w krwinkach czerwonych.
- Badanie morfologiczne i biochemiczne krwi.
- Badanie ogólne moczu.
Leczenie babeszjozy:
- Wyeliminowanie pasożytów polegające na zaordynowaniu leku przeciwpierwotniaczego. W Polsce jest to przede wszystkim imidokarb. Podaje się go jednorazowo podskórnie. W razie potrzeby lek można powtórzyć po dwóch tygodniach.
- Terapia wspomagająca, chroniąca przed powikłaniami. Aby w jak największym stopniu ograniczyć ryzyko uszkodzenia narządów (przede wszystkim nerek i wątroby) w wyniku inwazji B. canis, wskazana jest minimum trzydniowa płynoterapia dożylna (bez względu na stan kliniczny zwierzęcia). W razie potrzeby można zastosować lek przeciwgorączkowy oraz osłonowo antybiotyk o jak najmniejszej toksyczności.
- W przypadku silnej anemii niezbędne jest przetoczenie krwi.
- Jeśli doszło do ostrego uszkodzenia nerek ze skąpomoczem lub bezmoczem, należy rozważyć przeprowadzenie zabiegów hemodializy. Im szybciej pacjent z bezmoczem trafi do stacji hemodializ, tym większa szansa na przeżycie i powrót do zdrowia.
Stosowanie sterydów podczas leczenia babeszjozy jest uzasadnione jedynie w przypadku wystąpienia niedokrwistości tła immunologicznego.
Zapobieganie:
Pamiętajmy, że sezon kleszczowy występuje w Polsce przez cały rok!
- Unikanie miejsc występowania kleszczy.
- Dokładny przegląd całego zwierzęcia i jak najszybsze usunięcie znalezionego kleszcza. Najlepiej w tym celu udać się do lekarza weterynarii, który wykona to w odpowiedni sposób. Należy pamiętać, aby absolutnie nie smarować kleszcza tłustymi substancjami np. masłem, ponieważ ułatwia to transmisję zarazka.
- Preparaty przeciwko kleszczom (krople, spray, obroże, tabletki). Należy je stosować przez cały rok. Pamiętajmy, że kleszcze znajdują się również na trawnikach w miastach.
- W przypadku babeszjozy zasada jest podobna jak w przypadku każdej innej choroby — wcześniej postawimy diagnozę, tym krótsza jest terapia i rozwija się mniej powikłań. Pamiętajmy, aby nie lekceważyć niepokojących objawów i jak najszybciej pokazać zwierzę lekarzowi weterynarii.